osobliwości kampanii wyborczej 2014

 

W Święto Niepodległości, a więc na ostatniej prostej kampanii wyborczej, ulicę Stęślickiego agresywnie zaatakowała „szóstka” PO z listy do Rady Miasta. Samochód nieprawidłowo zaparkowany na pasie zieleni a obok dwóch gentlemanów na metalowej drabince, zawieszających plakaty. „Nie czytaj tego, jeśli nie chcesz”. Niestety, przeczytaliśmy. Jaką rekompensatę proponuje ekspansywny wizualnie kandydat? Wystarczy, jeżeli nie otrzyma mandatu radnego.

P.S. I w tym przypadku na przygotowanie i zareklamowanie programu zabrakło czasu.

 

 

Zaś w nocy z 13 na 14 listopada inny z kandydatów PO (nazwisko jest obecnie zastrzeżone ze względu na wyjaśnianie okoliczności sprawy) - jak wynika z relacji przechodnia - dał się przyłapać podczas próby zaklejania plakatów konkurencyjnych ugrupowań. Ponieważ wersja zdarzeń przesłana przez kandydata do redakcji koszutka.eu różni się od wersji świadka, więcej informacji będziemy mogli zamieścić dopiero po rzetelnym wyjaśnieniu sprawy, tzn. przeanalizowaniu zapisów miejskiego monitoringu.  

 

 

 

Ulica Stęślickiego to najwyraźniej ulubiony adres kandydatów. Dzień wcześniej parkował tu przez podejrzanie długi okres czasu autokar reklamowy. Dotykając głębokich spraw egzystencjalnych moglibyśmy zapytać „skąd przyjechałeś, dokąd jedziesz?”:

 

 

 

Jaka jest recepta na skuteczną kampanię? Najważniejsze, to odpowiednio wystroić się do zdjęcia:

 

 

Do widoku „kartonowych” kandydatów tłoczących się na latarni zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Kolejnym etapem ewolucji kampanii jest ekspansja na drzewa:

 

 

Maciej Biskupski pozostawił po sobie złe wrażenie jednak przede wszystkim poprzez kolportaż broszury propagandowej p.t. „Dzielnicowa Gazeta”. Ukazała się we Wszystkich Świętych, oznakowana została numerem 0001/11 [!], można więc sądzić, że to pierwsze wydanie z pewnej dłuższej serii.

 

 

Czytanie prospektów propagandowych nie ma sensu, chociażby ze względu na okoliczność, że wszystkie one ograniczają się do natrętnego sloganu „głosuj na mnie”.  Dość stwierdzić, że na 4 stronach nazwisko Biskupski pojawia się „zaledwie” 10 razy. Częściej zatem, niż nazwy poszczególnych dzielnic. Jakaż to więc działalność na rzecz lokalnej społeczności? Z satysfakcją przeczytalibyśmy kolejne edycje nowego organu prasowego, w których proporcje byłyby jednak odwrotne. 

Pewną indywidualną sygnaturą kandydata, od lat przyglądającego się bacznie (jeszcze) urzędującemu prezydentowi Piotrowi Uszokowi, jest skłonność do wciągania odbiorcy w świat wirtualnych marzeń i wizualizacji. Powód? Człowiek, który dostaje wizualizację, myśli, że już coś ma. Podziemna sala gimnastyczna przypominająca dyskont to jeden z „hitów” broszury:

 

 

Niemal równolegle do Biskupskiego broszurę propagandową wypuścił też kandydat PO, urzędujący dyrektor Parku Śląskiego. To „Gazeta Katowiczan”, ale tylko wybranych: Godlewskiego, Olbrychta, Makowskiego i Bieńkowskiej. Jedyną zaletą nowego pisma jest fioletowa poświata i wymuszony uśmiech kandydata, które połączone w pewną symboliczną całość dobrze komponują się z atmosferą pierwszych dni listopada:

 

 

Potwierdzeniem smutnej prawdy, że skończyły się czasy, w których profesor uniwersytetu reprezentował elitę intelektualną społeczeństwa, jest „jedynka” z listy KWW Jerzego Ziętka. Nie dość, że utytułowany kandydat powiela najbardziej wyświechtane hasło obecnej kampanii wyborczej, to jeszcze robi to z błędem ortograficznym. Na Koszutce profesor Andrzej Barczak „świeci” na jednej latarni z „Lucjanem Czernym Ślązakiem Wiernym”:

 

 

 …czy na pewno dla nas, ciemnych?

 

O „tym lepszym Uszoku” pisaliśmy już w artykule „krytyczne oko”. Zerkając na plakat kandydata uderza niekonwencjonalny układ dłoni. Trudno zawyrokować, czy to, co widać na fotografii, to ręce złożone do modlitwy czy do agresywnej batalii o fotel prezydenta Katowic:

 

                                                 

 

Każdy pewnie pamięta z podstawówki pierwsze próby umówienia się z dziewczyną i jej pytania „czy mogę przyjść z koleżanką?” Niektórzy kandydaci, zapewne nieśmiali z natury, przychodzą z kolegą:

 

 

 

***

OD POCZĄTKU ERY PIŚMIENNICTWA TEKSTY PRZEZNACZONE BYŁY DLA LUDZI ROZUMNYCH A OBRAZKI DLA ANALFABETÓW. TO NIEWIARYGODNE, JAK WIELKA JEST W OBECNYCH WYBORACH DYSPROPORCJA POMIĘDZY OGROMNYMI NAKŁADAMI UGRUPOWAŃ POLITYCZNYCH NA „PIĘKNE” ZDJĘCIA A ZUPEŁNIE ŚLADOWYM ZAANGAŻOWANIEM SIŁ I ŚRODKÓW NA SENSOWNY PROGRAM I PRZYBLIŻENIE WYBORCOM DOTYCHCZASOWYCH DOKONAŃ. CZYŻBYŚMY WRACALI DO POZIOMU BEZMYŚLNEGO FEUDALIZMU?

 

 

 

Więcej przykładów kuriozum wyborczego (w skali ogólnopolskiej) znajdziesz TUTAJ.

 

 

 

Artykuł ma ambicję pozostania formą otwartą (a przynajmniej nie-zamkniętą), jeżeli chciałbyś coś uzupełnić, skorygować, rozszerzyć, napisz na adres:

koszutka.eu@o2.pl

 

 

 

  powrót

  do strony

  głównej

 

© Copyright by admin_koszutka.eu  2014

 

Witold Witkowicz, Daria Kosmala, Maciej Biskupski, Andrzej Barczak, Lucjan Czerny, Arkadiusz Godlewski, Elżbieta Bieńkowska, Jarosław Makowski, Marek Plura, Jerzy Ziętek, Jan Olbrycht